poniedziałek, 27 czerwca 2016

8 cz 2

Serio? Nie o dezwiesz się do mnie? 
-um....(chwila ciszy) spierdalaj-powiedziałam po czym wstałam wzięłam rzeczy i wyszłam z sali. Wyszłam równo z dzwonkiem więc nic się szczególnie nie stało.
Kierowalam się właśnie korytarzem na samej górze do sklepiku.Ale moje nie doczekanie jak zawsze coś musi mi w tym przeszkodzić.Ktoś pociągnął mnie mocno za nadgarstek tak że wpadłam od razu do małego zaułku.Tak to był zayn czego ja mogłam się spodziewać.
-Czego ty nie rozumiesz? Przeciw jasno się wyraziłam tak? 
-Ale o co ci chodzi nie rozumiem cię? Przecież ostatnio nie narzekałas na moje towarzystwo. 
-Nie rozumiem to ja ciebie! 
Przyjechales do tej szkoły na początku mnie olales a teraz zgrywasz kogoś ważnego w moim zyciu.Nie rozumiesz daj mi spokuj, bo już na pewno pochwaliles się swoim znajomym co robiłeś że mną. A ja nie chce być najpiękniej wyśmiewana i ogólnie więc daj mi spokuj.A i puść moją rękę bo to boli.
-Wcale to nie tak! 
-A jak? jak mogę wiedzieć może nie powiedziałeś swoim znajomym co robiliśmy? 
-....-nic nie powiedział tylko się we mnie wpatrywal tymi swoimi czekoladowymi  oczami.
-Tak tez myślałam. Szybko wyszarpalam mój nadgarstek i poszłam w dobrze znana mi drogę (do lazienki)
--Lunch---
Szłam na lunch razem z Liss no jak zawsze nie mogłam znaleść Ari. Pewnie gdzieś jest ze swoi
Nowym kolega.
Siedziałyśmy może jakoś chwilę i gadałyśmy o pierdolach.

Nie wiem czemu ale nagle w oczy rzuciła mi się pewna para która siedzi koło murku i normalnie zjada swoje twarze bo całowaniem bym tego nie nazwała. Nie mam stu % pewności kto to jest ale na pewno to zayn. Nie mam pojęcia czemu ale poczułam się tak jakby zdradzona takie małe igiełki wbijały mi się w serce. Naprawdę dziwne uczucie, ale to nie ważne bp to będzie dziwnie wyglądało gdy będę się na nich patrzeć.
-O hej wszędzie was szukałam- powiedziała ari przysiadajac  się do mnie i liss.
-A my ciebie -powiedziałam bez entuzjazmu. 
-Ej coś się dzieje
-em nic a co? 
-nie przejmuj się nim podobno gigi nie dawała mu spokoju a po tym jak ty mu podobno dałaś kosza to wiesz się pocieszyć.
-Z skąd ty takie rZeczy wiesz?
Oczy liss zrobiły się jak jakieś wielkie rolnetki i cały czas sledzily moją rozmowę z Arią.
-No bo Zayn powiedział Andrei Andrei powiedzial Austinowi a ten powiedzial Mirandzie a ta polowie szkole I z tad wiem. 
-Ah tak czyli co cała szkoła wie? -No można tak powiedzieć ale ciesz się nie powiedział waszych pikantnych szczegółów swoim kolegą. -Jakich pikantnych szczegółów jak nic takiego nie miało miejsca. Dobra nie gadaj my o tym. Lepiej mi powiedz cię co mamy po tej lekcji? 
-Oh,  no wf i do domu ale mi się jakoś na niego nie chce iść więc ewentualnie można się zarwac co wy na to? 
-Ja w to w chodZę- powiedziałam
-Ją też.
WyrZuciłam połowę lunchu na kosza wzięłam swoje rZeczy i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Całe dwie godziny po opuszczeniu szkoły spędziliśmy w centrum handlowym. Poszłyśmy jeszcze coś zjeść i pojechaliśmy do swoich domów. 
W domu byłam jakoś koło 18. Wzięłam prysznic odrabilam to co miałam dzisiaj do zrobienia i po sprawdzałam swojego insta snapa i ogólnie. 
Była 22:30 wiesz szybko przegrałam się w piżamie i poszłam rozmyślań do łóżka nad swoim zyciem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz